Z kilkuset kilometrów szyn do dziś w podhajnowskim lesie przetrwało zaledwie kilkanaście. W sezonie toczy się po nich mała lokomotywa ciągnąca wagoniki z turystami.
Puszcza jest tu dzika i tajemnicza
Wszystkie kursy wąskotorówki zaczynają się z placu Nadleśnictwa w Hajnówce na stacji znajdującej się przy ulicy Kolejki Leśne 12. Na peronie, wśród zieleni, stoi budyneczek, który pamięta lata świetności tej wąskotorówki. Dawniej stał kilkaset metrów dalej, ale został przeniesiony w to miejsce i odrestaurowany, aby pełnił funkcję kasy biletowej.
Hajnowska kolejka latem przyciąga tak wielu amatorów turystycznego przejazdu przez puszczę, że dla wielu z nich nie starcza biletów. Jednak ci, którym udaje się odbyć tę podróż, są zachwyceni. I to już od pierwszej chwili.
Kilka minut po tym, jak rozlega się sygnał do odjazdu, turystom znika bowiem z oczu teren nadleśnictwa Hajnówka i wjeżdżają oni w gęsty las. Puszcza jest tu dzika i tajemnicza. Po wąskich torach wagoniki toczą się na tyle wolno, że można spokojnie obserwować mijane miejsca. Las jest na zmianę mroczny i słoneczny, a najpiękniejszy krajobraz ukazuje się niemal na końcu trasy, gdy ciuchcia leniwie przecina rozlewisko rzeki Leśnej Prawej, by po paru minutach dotrzeć do basenów na kolejnej rzeczce – Pereblu, kiedyś wykorzystywanych do pławienia drewna, dziś będących ostoją ptaków i atrakcją do turystów.
Znajdująca się tu osada Topiło – końcowa stacja kolejki – jest jakby zagubiona na krańcu świata. Stoi tu zaledwie kilka domów zamkniętych w uścisku lasu. Kolejka odpoczywa przez godzinę, a turyści mają czas na obcowanie z niezwykłą naturą. Tuż przy peronie na stacyjce Topiło znajduje się klimatyczny „Ostatni Grosz” – bar nawiązujący tradycjami do dawnej karczmy funkcjonującej na terenie Puszczy Białowieskiej. Turyści mogą rozsmakować się w kuchni regionalnej, a potem ruszyć na ścieżkę edukacyjną „Puszczańskie Drzewa”, wiodącą wokół stawów.
Wiek historii
Kiedy w latach 90. ten leśny środek transportu przeistaczał się w atrakcję turystyczną, wielu miało nadzieję, że dzięki temu kolejka wąskotorowa przetrwa do XXI w. I okazuje się, że nie tylko przetrwała, ale cieszy się ogromnym zainteresowaniem.
Przejażdżka nią to jak powrót do przeszłości – słuchając stukotu kół i łoskotu wagoników z łatwością możemy cofnąć się o wiek, wyobrazić sobie, że jest rok 1922, a my jedziemy składem pełnym drewna. W tamtych czasach Puszcza Białowieska znajdowała się w całości w granicach Rzeczypospolitej i pocięta była siecią torów. W okresie międzywojennym mieliśmy tu najdłuższą w Europie sieć kolejki wąskotorowej, na którą składało się ponad 300 km torów! Część torowiska była przenośna, dużo słabiej połączona z podłożem i wykonana z cienkich szyn, przeznaczona do transportu drewna przy wykorzystaniu koni.
Pierwsze szyny w Puszczy Białowieskiej zostały ułożone w 1916 r. Budowę rozpoczęli Niemcy, którzy okupowali te tereny. Tory układało ponad 500 robotników rekrutujących się głównie z jeńców wojennych oraz miejscowej ludności. Wówczas powstał 30-kilometrowy odcinek łączący Hajnówkę i Masiewo oraz 9-kilometrowy prowadzący do Starzyny. Rok później połączono Hajnówkę ze Starą Białowieżą. Dziś niemal wszystkie te torowiska przestały istnieć. Zostało tylko kilkanaście kilometrów, w tym wykorzystywany w ruchu turystycznym odcinek z Hajnówki do Topiła, zbudowany 1926 r. O tory i stary tabor dba Nadleśnictwo Hajnówka, które oprócz przywracania kolejce drugiego życia stworzyło ekspozycję starych parowozów, wagoników i wyposażenia.
Niemcy sprowadzili także parowozy – dwa pierwsze umieszczono w parowozowni w Świnorojach koło Narewki. U progu II wojny światowej, w 1939 r., kolej wąskotorowa dysponowała 24 parowozami. Parowozownia w Stoczku obsługiwała 3 parowozy, parowozownia w Gródkach – 5, a ta w Hajnówce – aż 16. Jeden z zachowanych parowozów Tx możemy dziś podziwiać na placu Nadleśnictwa Hajnówka. Maszyna zachwyca wyglądem, a wielu turystów robi sobie przy niej zdjęcia.
Dziś to wszystko brzmi jak legenda, bo miejsca niegdyś tętniące życiem zostały zapomniane i niewiele osób potrafi sobie wyobrazić, jak intensywnie rozwijał się tu przemysł. Turkot kół wagoników po torach słychać jedynie w sezonie letnim, a charakterystyczny gwizd lokomotywy przypomina o czasach, gdy podróż kolejką do Topiła była elementem codziennej pracy wielu robotników.
Wakacyjny powrót
Dwa lata pandemii covid–19 a następnie kilka miesięcy kryzysu przy granicy z Białorusią spowodowały, że ruch turystyczny na tym terenie zamarł. Jednak już 9 lipca, w czasie Pikniku Leśnego, znowu usłyszymy stukot kół ruszającej kolejki wąskotorowej. Wtedy bowiem z peronu przy stacyjce Hajnówka o godzinie 10.00 odprawiony zostanie pierwszy od wielu miesięcy kurs. Wycieczka potrwa ponad 3 godziny.
Tanie linie trują! Ryanair i Wizz Air na czele
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?