Do tragicznego w skutkach wypadku doszło 29 lipca 2020 roku na krajowej ósemce w okolicach miejscowości Rybniki. 50-letni proboszcz parafii w Studzienicznej kierując nissanem, na prostym odcinku drogi zjechał nagle na lewą stronę jezdni i zderzył się czołowo z jadącą z przeciwnej strony ciężarówką. Duchowny zginął na miejscu, a kierowca TIR-a trafił do szpitala.
Sprawą zajęła się białostocka prokuratura, a powołany przez nią biegły ustalił, że nissan kierowany przez księdza jechał z prędkością około 90 km na godzinę, a tir 79 km/h. Biegły uznał też, że kierujący ciężarówką nie miał szans, by uniknąć zdarzenia.
- Zebrany w sprawie materiał dowodowy nie wyjaśnił, co było powodem zjechania przez kierowcę pojazdu marki Nissan na przeciwległy pas ruchu, ale z całą pewnością to jego niewłaściwe zachowanie było przyczyną zdarzenia -mówi Karol Radziwonowicz, Prokurator Rejonowy w Białymstoku. - Zdarzenie było tak nagłe, że - jak stwierdził biegły - kierujący tirem z naczepą nie miał możliwości uniknięcia zderzenia, nawet jeśli podjąłby manewry obronne.
Po tragicznym wypadku pojawiły się opinie, że ksiądz mógł podjąć próbę samobójczą. Był bowiem bardzo chory i nie radził sobie z tą sytuacją.
Ksiądz Arkadiusz Pietuszewski pochodził z Berżnik. Był wieloletnim kustoszem Sanktuarium MB Szkaplerznej w Studzienicznej. W pogrzebie powszechnie szanowanego duchownego uczestniczyły tłumy.
Ciało tragicznie zmarłego duchownego spoczęło na cmentarzu w Studzienicznej.
Czym jest długi COVID-19?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?